Image Slider

Linki sponsorowane

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą oleje. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą oleje. Pokaż wszystkie posty

Ruda będzie mieć rudzioszka! - czyli co nieco o pielęgnacji skóry w ciąży.

niedziela, 20 maja 2018
I jak w tutule. Obstawiamy z mężem, że będzie rudzioszkiem. Ja kasztanowa, Marcin - blondyn. A w życiu bym nie przypuszczała, że taki mnie instynkt dopadnie! I to po 35 roku życia. Dla mnie - najlepszy czas na maluszka. Może dla lekarzy to już późne macierzyństwo obarczone wysokim ryzykiem powikłań. Ale to moje życie i nasze decyzje. Myślę, że to też kwestia spotkania tej jedynej osoby z którą chcemy mieć potomka. A my bardzo chcieliśmy i się udało. Tzn..się mąż spisał!

 A skoro już bęben mi rośnie a rozwiązanie w środku lata to koniecznie muszę Wam napisać o pielęgnacji skóry w ciąży. Bo przecież słońce daje popalić i  nieco leciwe ciało troszeczkę się zmienia. Zapraszam!

1. Rozstępy. W okresie ciąży skóra brzuszka bardzo się rozciąga i wymaga intensywnej pielęgnacji. Oczywiście zdarza się, że pod koniec dzieje się to na tyle szybko, że nie jesteśmy w stanie uniknąć powstania rozstępów. Ale nie robiąc nic pogarszamy tylko  sytuację. Ja polecam i bardzo sobie chwalę serię produktów firmy Palmer's. Mój ulubiony to balsam do masażu ciała z wygodną pompką. 

Produkt dość intensywnie pachnie masłem kakaowym w związku z czym warto poniuchać zanim kupicie. W szczególności w pierwszym trymestrze ciąży kiedy wrażliwość na zapachy może być bardzo upierdliwa. 


Zamiennie z lotionem masuję brzuszek oliwką Wonder Oil Hollands&Barrett. Produkt jest bardzo dobry. Mnie zachęcił skład. Tyle dobroczynnych olejków w jednej buteleczce.  Spójrzcie tylko! 


Zachęcajcie swoje połóweczki do masowania Waszych brzuszków. Te chwile są tak bardzo niepowtarzalne. Ujędrnionej skórze łatwiej będzie wrócić do formy sprzed ciąży. Oczywiście oprócz brzucha warto masować skórę całego ciała, która też w tym czasie narażona jest na rozciąganie. Rośnie dupsko niestety!

2. Cycuchy. Smarujemy, masujemy, czyli jak wyżej - zapobiegamy rozstępom. Ale to nie wszystko. Wiecie doskonale, że piersi cudownie rosną w ciąży i w okresie karmienia (... ten banan na twarzy mojego męża), czasami o kilka (!!) rozmiarów. I niestety po wszystkim mogą paskudnie oklapnąć przypominając hmmm.... saag bagggggiii :P tego nie chcemy! W sieci znajdziecie  filmiki z ćwiczeniami wzmacniającymi klatkę piersiową.  Warto się z nimi zakumplować. 

Ja bardzo lubię  ćwiczenia na ramiona Tracy Anderson. Niestety zniknęły z YT. Kilka innych prozycji ode mnie :


Proste i bezpieczne ćwiczenia dla przyszłych mam :


Na koniec pamiętajmy o dobraniu wygodnego biustonosza. Odsyłam do artykułu:


3. Problemy skóry twarzy w okresie ciąży. Jedna z najbardziej typowych dla tego okresu to tzw. ostuda. Są to przebarwienia związane z burzą hormonów, dodatkowo uwidocznione pod wpływem ekspozycji na słońce. Zmiany te ustępują z reguły po okresie karmienia piersią. Co jednak kiedy taka pamiątka nie zechce zniknąć?A może tak być kiedy przebarwienie umiejscowi się głębiej w skórze właściwej.  Ja wolę jednak zapobiegać. I tutaj koniecznie krem z filtrem UV.  

Postawiłam na markę La Roche Posay i Anthelios 50+. 


Inne problemy skórne w ciaży to jej nadmierna suchość  czy nadreaktywność gruczołów łojowych i problem z wypryskami. Ja mam naturalnie suchą skórę i przyznaję, że w ciąży problem baaardzo się nasilił. Suche usta, dłonie i twarz to istny koszmar. Pojawiło się tez kilka niespodzianek. Postanowiłam zmienić w związku z tym krem do twarzy.  

Postawiałam też  na łagodzący krem z Biodermy Cicabio Creme. Jego działanie generalnie sprowadza się do łagodzenia wszelkiego rodzaju podrażnień. Sprawdza się dobrze. Muszę jednak pamiętać, żeby pić duuużo czystej wody. Mam też zawsze pod ręką Blistex Cream Relief. To zdaje się jedyny produkt, który radzi sobie z moimi ustami.Wykonuję też bardziej regularnie peeling skóry twarzy.


W przypadku problemów trądzikowych musimy skupić się na pielęgnacji typowej dla tego typu skóry.

W ciąży może też się pojawić lub nasilić problem sińców pod oczami. Płytko umiejscowione pod skórą staja się bardziej widoczne. U mnie w zależności od dnia wyglądają lepiej i gorzej. Pomagają mi chłodne okłady z worków herbaty i picie dużeeej ilości wody.

A jak u Was Drogie czytelniczki?
Jesteście a może będziecie mamusiami?
Dobrze wspominacie okres ciąży?

Zapraszam na moją faceboową stronkę :)

www.facebook.comProbeautycorner

Pozdrawiam!

Rudzielec!

Przepis na serum dla skóry po 30 roku zycia - olej jojoba + witaminy

wtorek, 8 lipca 2014
Bardzo prosty i skuteczny przepis na serum z witaminami i olejem jojoba. Serum jest w zasadzie udoskonaloną wersją innego o którym pisałam już dość dawno. Moje ulubione serum z witaminą C stosuję już od 3 lat i doskonale sprawdza się na mojej skórze. Pomyślałam jednak, że olej jojoba i dodatek innych witamin to świetny pomysł na nową formułę tymbardziej że olej bardzo polubiła moja skóra

Klasyczne serum z witaminą C na bazie kropli Juwit to naprawdę bardzo  dobry i tani kosmetyk dla cery naczynkowej. Serum odkryłam dzięki wpisowi na stronie BU (Biochemia Urody), dla przypomnienia podsyłam link z przepisem


Co mogę napisać o serum z witaminą C i jego działaniu na moją skórę?

-- serum wzmacnia skórę, ewentualne rozszerzone naczynka na twarzy są mniej widoczne 
-- ujednolica kolor skóry i nieco rozjaśnia, skóra staje się bardziej promienna
-- delikatnie wygładza zmarszczki mimiczne pod oczami

Serum z wersji z olejem jojoba jest jeszcze lepsze ! :)

Zasadnicza różnica jest taka, że serum z dodatkiem  witaminy A,  E i jojoba cudownie wygładza i napina skórę i działa lepiej na zmarszczki mimiczne.

Co potrzebujemy do sporządzenia serum?

-- olej jojoba Etja - jako baza, źródło witamin, dobrze wchłaniany przez skórę (20zł za 50mll
-- witamina A +E - substancja aktywna, ja mam witaminę w dawce która przepisywana jest na receptę tj. 12000 A + 70 E, słabszą dawkę dostaniecie bez recepty (cena ok 4-5zł)
-- woda destylowana - dla rozcieńczenia serum
-- witamina C w kroplach (substancja aktywna) - mogą być krople Juwit (12zł za 40ml) lub Cebion (17zł/30ml)
-- gliceryna -  płyn 86% dostaniemy bez problemu w aptece, nośnik i substancja wiążąca (1,60zł)
-- ciemna buteleczka z zakraplaczem 

Ja przyrządzam serum w  3ml buteleczce i taka porcja spokojnie starczy mi na 2 tygodnie codziennej aplikacji. Buteleczkę trzymam w lodówce ze względu na szkodliwy wpływa światła na witaminy.  Ponadto nie zapycha porów skórnych w związku z czym mogę je spokojnie stosować na strefę T.

Proporcje 
-- 1,5 ml oleju jojoba 
-- 0,5 ml witaminy C
-- kapsułka witaminy A+E
-- ok 1ml wody destylowanej
-- 2 krople gliceryny

Całość mieszam i robię to za każdym razem przez aplikacją na skórę. Buteleczkę przechowuję w lodówce.  



 I na koniec zupełnie aktualna foteczka blisko 32letniej rudej baby która z uwielbieniem stosuje takie właśnie domowe specyfiki :)




Jak Wam się podoba przepis ?:)



pozdrawiam!




2. Klikamy "install", aby zainstalować widget. Wybieramy system, z którego korzystamy (Wordpress, Bloger, Tumblr, inny). - See more at: http://cyfropolis.blogspot.com/2013/09/widget-nrelate-swietna-alternatywa-dla.html#sthash.ykJDySSq.dpuf
1. Zakłady konto na stronie nrelate.com
2. Klikamy "install", aby zainstalować widget. Wybieramy system, z którego korzystamy (Wordpress, Bloger, Tumblr, inny). - See more at: http://cyfropolis.blogspot.com/2013/09/widget-nrelate-swietna-alternatywa-dla.html#sthash.ykJDySSq.dpuf

http://red-head-rules.blogspot.com/2014/06/projekt-30-postow-w-30-dni.html
Projekt 30 postów w 30 dni 
Zajrzyjcie, poczytajcie, dołączcie :)


 












Sól epsom i limonka - peeling do ciała na bazie oleju ze słodkich migdałów.

wtorek, 1 lipca 2014
Sól Epsom zdetronizowała moja ukochaną kawę! Sama nie mogę w to uwierzyć! Peeling  kawowy był do tej pory moim ulubionym. Pisałam o nim wcześniej DIY Peeling red.head.rules Teraz mam kolejny i z przyjemnością Wam o nim napiszę. Mam nadzieję, że lubicie peelingi do ciała? Ja nie wyobrażam sobie pielegnacji bez regularnego masażu z użyciem ulubionego 'zdzieraczka'

Dziś o pachnącym peelingu z solą Epsom i limonką.

Nie muszę wymieniać znaczenia peelingu w codziennej pielęgnacji. Na pewno doskonale znacie różnego rodzaju  kosmetyki o takim właśnie działaniu. Pamiętajmy tylko o jednej istotnej sprawie co jest może i oczywiste ale o czym warto zawsze pamiętać. Peeling przenaczony do ciała nie koniecznie będzie równie odpowiedni dla skóry twarzy. Jest to szczególnie ważne przy skórach wrażliwych, naczynkowych. Dla buzi wrażliwej najlepiej wybrać nardziej delikatny peeling enzymatyczny.

Ja jednak jestem trochę niesforna i przyznaję, ze twarz często traktuję peelingiem do ciała. Ostrożnie jednak masuję policzki. W jednym miejscu mam dość paskudnie poszerzone naczynko. 

Skąd określenie 'peeling' zapytacie?

A z angielskiego - odpowiem. 'Peel' oznacza sobie łupinę, skórkę, obierkę oraz odpowiednio czasowniki: obierać, zdzierać, łuszczyć.

W jakim celu  złuszczamy martwy naskórek?

--  W ten sposób po zabiegu składniki aktywne i odżywcze kosmetyków które aplikujemy --
--  łatwiej docierają do głębszych warstw skóry

Skóra która traci najbardziej zewnętrzną warstwę naskórka  zostaje pobudzona do wzmożonych procesów regeneracyjnych.

No dobrze, bo po raz kolejny się rozpisałam. Do rzeczy!

Pachnący peeling z solą Epsom i limonką na bazie oleju ze słodkich migdałów


 Co potrzebujemy na ok 100 g peelingu (taka ilość starczy na 2 razy w przypadku masażu całego ciała)

--sól Epsom ok 90 g (o soli więcej poczytacie tutaj Sol-epsom-moje-odkrycie w-pielegnacji...)
-- 2-3 łyżki oleju ze słodkich migdałów (polecam olej Etja, recenzja tutaj
-- starta skórka z jednej limonki
-- 2-3 łyżki soku z limonki


Wszystkie składniki mieszkamy w pojemniczku i masujemy wilgotne ciało pod prysznicem w kierunku od stóp do głowy. Peeling zmywamy letnią wodą.
 


 Musicie przyznac  że  wygląda apetycznie :)

Ja dodatkowo zapewniam Was, że  peeling nie tylko fantastycznie wygładza skórę ale dzięki olejowi ze słodkich migdałów też delikatnie natłuszcza. Po takim zabiegu nie ma absolutnie potrzeby dodatkej aplikacji balsamu bo skóra jest gładka, nawilżona i  odświeżona :))

Zachęcam do wypróbowania !

Jak Wam się podoba mój pomysł ?

 


http://red-head-rules.blogspot.com/2014/06/projekt-30-postow-w-30-dni.html
Projekt 30 postów w 30 dni 
Zajrzyjcie, poczytajcie, dołączcie :)







Prosty przepis na płyn do demakijazu - olej jojoba + witamina E,

środa, 25 czerwca 2014
Proste przepisy są najlepsze a ja coraz mocniej zakochuje się w olejach. Ich działanie jest naprawdę genialne a właściwości stwarzają ogromne możliwości dla ich zastosowania.  A skoro tak jest to po co wydawać pieniądze na kremy, mleczka, balsamy. Nie warto ! Żałuję tylko ze tak późno na to wpadłam i przekonałam się że pewnych kosmetyków po prostu nie muszę kupować. I będę starała się tutaj na blogu pokazać Wam jak w prosty sposób zastąpić gotowy kosmetyk wersją DIY o lepszym działaniu.   Dziś prosty przepis na super skuteczny płyn do demakijażu z olejem jojoba firmy Etja. 

Płyn którego recepturę  chcę Wam polecić opiera się zasadniczo na 3 składnikach. Jest to olej jojoba, witamina E i woda destylowana.  Witaminę E w elastycznych kapsułkach dostaniecie bez recepty w każdej aptece. Olej jojoba też tam znajdziecie. Ja mam olej firmy Etja o którym pisałam niedawno.

Dlaczego wybrałam olej jojoba?

Zauważyłam, że bardzo dobrze radzi sobie z mascarą i nie zapycha porów skórnych a dodatkowo nie podrażnia oczu i przy demakijażu jednocześnie pielęgnuje skórę. Idealnie prawda?

Witamina E wzmacnia działanie oleju i dodatkowo naturalnie konserwuje płyn.

 Woda destylowana nieco rozcieńcza całość dzięki czemu łatwiej wykonać demakijaż.  

Przepis na wykonanie płynu do demakijażu z olejem jojoba i witaminą E



Potrzebujemy
- wodę destylowaną
- olej jojoba
- witaminę E
- buteleczkę na płyn (idealnie nadają się plastikowe butelki po płynach micelarnych)


Na buteleczkę o pojemności ok. 120ml potrzebujemy 90 ml wody destylowanej i 30 ml jojoba. Olej  dolewamy do wody i wyciskamy zawartość kapsułki z witaminą E. 
Przed użyciem porządnie wstrząsamy buteleczką. I Voila !:)


 Płyn bardzo dobrze zmywa mascarę i cienie. Nie podrażnia spojówek. Idealnie nadaje się do suchej i wrażliwej skóry. Buteleczkę najlepiej zużyć w przeciągu 2 tygodni stąd dobrze przygotować sobie mniejszą porcję . Pamiętajcie przy okazji o prawidłowej technice zmywania oczu. Pisałam o tym w poście Prawidlowy demakijaz podstawa pielegnacji...

Jak Wam się podoba pomysł na wykonanie takiego płynu?




http://red-head-rules.blogspot.com/2014/06/projekt-30-postow-w-30-dni.html
Projekt 30 postów w 30 dni
Zajrzyjcie, poczytajcie, dołączcie :)

Tahitański olej Monoi - właściwości i zastosowanie w pielęgnacji ciała i włosów

wtorek, 24 czerwca 2014

Monoi, w starym języku Tahitańskim, oznacza "perfumowany olej" I taki właśnie jest olej o tej egzotycznie brzmiącej nazwie. Przyznaję, że nie myślałam o jego zakupie bo miałam nieco ważniejsze wydatki kosmetyczne ale przy okazji miłej współpracy ze sklepem krainasoli.pl otrzymałam nieco oleju i postanowiłam podzielić się z Wami moimi odczuciami odnośnie jego właściwości. Zapraszam :)


Tak naprawdę olej Monoi większości z Was jest doskonale znany. Używacie często oleju kokosowego prawda? Monoi powstaje  w procesie  moczenia (maceracji) kwiatów egzotycznej gardenii tahitańskiej w bazie  popularnego oleju kokosowego

Kwiaty Tiare (gardenii) posiadają intensywny zapach, który przepaja powietrze wyspy Thaiti

Wyjątkowy proces otrzymywania oleju Monoi

Kwiaty gardenii (zwane też kwiatami Tiare) zbierane są  ręcznie rankiem, jeszcze przed pełnym rozkwitem. Po zerwaniu kwiaty zawijane są w  liście krzewu Gardenii w celu ochrony przed  wysychaniem w trakcie transportu. W dalszej kolejności świeże kwiaty zanurzane są we wcześniej przygotowanym oleju kokosowym. 
Proces moczenia kwiatów   trwa 15 dni. Na  litr oleju kokosowego przypada dokładnie 15 kwiatów gardenii. W trakcie procesu moczenia  najcenniejsze składniki aktywne oraz zapachowe kwiatów Tiare są powoli uwalniane do bazowego oleju kokosowego 


Właściwości oleju Monoi

  •  nawilża, wygładza i zmiękcza skórę
  •  łagodzi i goi drobne uszkodzenia skóry, działa przeciwzapalnie
  • nie powoduje podrażnień oraz  reakcji alergicznych
  • po opalaniu  chłodzi rozgrzaną słońcem skórę, łagodzi podrażnienia posłoneczne

Działanie oleju Monoi na włosy
  • działa  regenerująco na włosy suche, z rozdwajającymi końcami. 
  • wbudowuje się w  strukturę włosa, wygładza jego powierzchnię
  • zapobiega zniszczeniom oraz chroni przed działaniem detergentów i słonej lub chlorowanej wody.
  • hamuje swędzenie i podrażnienie skóry głowy
Olej Monoi który otrzymałam zrobił na mnie bardzo bardzo dobre wrażenie. Prawdę pisząc spodziewałam się może nieco intensywniejszego zapachu ale to akurat nie ma tak dużego znaczenia. Olej pachnie obłędnie i  jego aplikacja porusza wyobraźnię i oddaje nieco klimat rajskich wysp polinezyjskich. 


Moja recenzja

Olej Monoi ze sklepu krainasoli.pl  krzepnie w temp. pokojowej, przybierając postać stałej masy tłuszczowej.  Wchłania się dobrze w skórę, pozostawiając na jej powierzchni delikatny, jedwabisty, i pachnący film.


Olej pod wpływem ciepła skóry zmienia konsystencję na bardziej ciekłą. Dobrze się wchłania. Skóra po jego zastosowaniu jest niesamowicie gładka. Bez problemu można go aplikować bezpośrednio na skórę twarzy. Nie zapycha porów.  W połączeniu z peelingiem z solą Epsom daje efekt niesamowicie gładkiej skóry! Mało tego efekt ten jest długotrwały.


Oleju nie stosowałam na całe włosy tak jak przy zabiegu olejowania ale niewielką ilość wmasowałam w suche włosy po umyciu. Spisał się świetnie, w żaden sposób nie obciążył włosów i spokojnie może zastąpić wszelkie drogeryjne olejki. Doskonale też radzi sobie z rozdwojonymi końcówkami włosów. 

Pamiętajcie jednak o jednej ważnej kwestii. Na rynku możecie spotkać się z gotowymi oliwkami Monoi które są najczęściej sztucznie perfumowane i zawierają  od 10 do 50% prawdziwego oleju Monoi (resztę stanowi najczęściej olej mineralny a  oliwki te są stale płynne, bardziej tłuste i zapychające)  
Tylko 100% olej MONOI krzepnie w temp. pokojowej, przybierając postać stałej masy tłuszczowej. I tylko taki wykazuje opisane wyżej działanie. Ja ze swojej strony polecam raz jeszcze zakupy   w  sklepie krainasoli.pl . Sprzedaż aktualnie za pośrednictwem allegro.pl ale wiem że niebawem to się zmieni :)

Lubicie olej kokosowy?
Spotkałyście się z olejem Monoi?





http://red-head-rules.blogspot.com/2014/06/projekt-30-postow-w-30-dni.html
Projekt 30 postów w 30 dni
Zajrzyjcie, poczytajcie, dołączcie :)

Olej ze słodkich migdałów Etja - właściwości i zastosowanie w pielęgnacji skóry.

poniedziałek, 23 czerwca 2014
Dziś o ostatnim z trzech olej olejów firmy Etja które kupiłam z myślą o pielęgnacji  suchej skóry twarzy i ciała. Mowa o oleju ze słodkich migdałów. 

 Olej uzyskiwany jest w procesie tłoczenia na zimno słodkich migdałów. Krzew z którego pochodzą owoce ma 10 m wysokości i pochodzi z Azji Środkowej. Suszone owoce znamy doskonale. Ja migdały mogłabym wcinać garściami. 



 Olej firmy Etja    zawiera wiele nienasyconych kwasów tłuszczowych, proteiny oraz witaminy A, B1, B2, B6 i D. jest  Jest doskonale tolerowany i wchłaniany przez skórę, dobrze rozprowadzony nie daje efektu tłustości. 


Działanie
  •  olej opóźnia procesy starzenia skóry
  •  nie wywołuje alergii dlatego polecany jest dla skóry wrażliwej
  • natłuszcza, zmiękcza i wygładza skórę -  uznawany jest za wyjątkowo efektywny emolient
  •  nie pozostawia odczucia lepkości na skórze
  •  zmniejsza drobne linie i zmarszczki wokół oczu, wyrównuje koloryt skóry
  •  sprawdza się idealnie  w przypadku spierzchniętej skóry warg
  •   poprawia ukrwienie skóry, chroni ją  przed szkodliwym działaniem promieniowania UV
Olej ze słodkich migdałów jako samoistny komponent kosmetyczny zapewnia wytworzenie jednolitego i stabilnego filmu ochronnego, wykazującego współczynnik ochrony przeciwsłonecznej SPF równy 4,659 (źródło 'Olej migdałowy'  dr inż. Magdalena Sikora )
 Dodatkowo
  • świetnie nadaje się do masażu że względu na lekkość i dobre wchłanianie

Za 50 ml olejku Etja zapłacimy w aptece ok.7zł


Ja olejek stosuję głównie do masażu nóg i pośladków. Tyłeczek u mnie miewa tendencje do powiększania i zmniejszania co grozi powstawaniem rozstępów stąd profilaktycznie  dbam o skórę w tych miejscach :)  Trochę jestem zawiedziona zapachem bo w zasadzie olej jest bezwonny. A miałam nadzieję że poczuję przy aplikacji migdałowy zapaszek. Okazuje się jednak , że za charakterystyczny migdałowy zapach odpowiedzialny jest benzaldehyd którego w słodkich migdałach jest śladowa ilość. Większą jego ilość znajdziemy w gorzkich migdałach. 

Olej dodaję też do oleju jojoba i smaruję bezpośrednio na twarz i pod oczy. Pięknie wygładza i nawilża delikatną skórę pod oczami . Olej nadaje się również do demakijażu. Bez problemu usuwa tusz i cienie z powiek. 

Przyznaję bez bicia że na włosy tego oleju jeszcze nie stosowałam ale obiecuję nadrobić i zdać relację jak poszło. 

Używałyście już oleju ze słodkich migdałów?

A może doradzicie jak najlepiej stosować go na włosy, samodzielnie czy w połączeniu z innym olejem?



http://red-head-rules.blogspot.com/2014/06/projekt-30-postow-w-30-dni.html
Projekt 30 postów w 30 dni
Zajrzyjcie, poczytajcie, dołączcie :)

Olejek z kiełków pszenicy Etja - właściwości i zastosowanie w codzinnej pielęgnacji

sobota, 21 czerwca 2014

Olejek kupiłam ze względu na jego dobroczynne działanie na suchą i szorstką skórę. Wspomniałam już o nim w poście Słodki migdał,-jojoba czy kiełki pszenicy? Pomyślałam że będzie idealny jako baza dla różnego rodzaju peelingów. Chciałam się również przekonać jak będzie się sprawdzał na moich włosach.

 Olej z kiełków pszenicy otrzymywany jest przez wytłaczanie na zimno kiełków (zarodków) pszenicy. Zawiera cenne kwasy tłuszczowe:  linolowy  linolenowy palmitynowy, stearynowy witaminy: A, D i E oraz  lecytynę.


Działanie
  • ujędrnia i opóźnia procesy starzenia skóry ze względu na dużą zawartość witaminy E
  • nawilża suche i zniszczone włosy, zapobiega ich wypadaniu poprzez zwiększenie mikrokrążenia skóry głowy 
  • przyczynia się do regeneracji  komórek cebulki włosa, odbudowuje  ich wnętrze , odtwarza naturalną osłonkę i wygładza ich powierzchnię
 Za 50 ml olejku Etja zapłacimy w aptece ok.12zł


 Olejek w ciemnej butelce z aplikatorem dzięki czemu nie grozi nam katastrofa z rozlaniem.



I moja ocena

 Olejek z kiełków pszenicy Etja nie posiada bliżej określonego zapachu. W zasadzie jest bezwonny w tym przypadku. Olejki innych firm posiadają bardziej charakterystyczny , nieco zbożowy zapach. Barwa jasno - żółta. Wchłania się  dobrze chociaż jest dość tłusty. Zaleca się stosowanie go z mieszankach z innymi olejami np.olejem jojoba. 
 
Olejek świetnie sprawdził  się jako baza dla peelingu do ciała. Zachwycona działaniem soli Epsom (Post - Sól epsom moje odkrycie w pielegnacji...) mieszam 3 - łyżki soli z olejkiem i masuję ciało pod prysznicem. Skóra po takim zabiegu jest  gładka i nawillżona. Peeling twarzy dodatkowo wzbogacam olejem jojoba. 

Olej można też stosować zamiast kremu na noc. W połączeniu z jojoba już po kilku użyciach zauważyłam rozjaśnienie i wyrównanie koloru skóry co mnie bardzo pozytywnie zaskoczyło:)

Na moich włosach olej dobrze się spisał. Nawilża i nie obciąża, włosy są po nim gładkie i elastyczne. Nie sposób się do niego w żaden sposób 'przyczepić'.

Olej z czystym sumieniem polecam! W szczególności latem kiedy nasza skóra narażona na działanie słońca potrzebuje substancji o działaniu antyrodnikowym. Witamina E należy do nich z całą pewnością.

Ciekawa jednak jestem jak pachnie olej z kiełków pszenicy i planuję zakup innego rodzaju jak tylko wykończę buteleczkę tego co mam. 

Możecie mi coś ciekawego polecić?



http://red-head-rules.blogspot.com/2014/06/projekt-30-postow-w-30-dni.html
Projekt 30 postów w 30 dni
Zajrzyjcie, poczytajcie, dołączcie :)

Propolisowo miodowy peeling do ust z drobinami orzecha i olejkiem jojoba DIY

wtorek, 17 czerwca 2014
Dziś pierwszy z przepisów z wykorzystaniem oleju jojoba i kilku innych smakowitych składników. Inspiracją do zrobienia tej prostej i  smacznej maseczki - peelingu do ust był wpis Pieguski kawowy-peeling-do-ust


Mój przepis jest nieco inny ale nie chodzi tutaj o kopiowanie czyjegoś pomysłu a stworzenie czegoś swojego.

Propolisowo miodowy peeling do ust z drobinami orzecha i olejkiem jojoba zrobiłam z tego co miałam pod ręką i co znajdziecie na pewno w swojej kuchni :) 

Miód, propolis, orzech włoski, oleje.

Jak jest ich funkcja w maseczce?

- zmielony propolis i drobinki orzecha włoskiego mają delikatne działanie peelingujące
- miód świetnie się łączy z jojoba, poprawia mikrokrążenie, odżywia
- olej jojoba nawilża, wygładza, natłuszcza, odżywia delikatna skórę ust
- dodatek witaminy E działa nawilżająco

Jak zrobić propolisowo miodowy peeling do ust?

Potrzebujemy

-- kilka zmielonych orzechów włoskich
-- łyżeczkę zmielonego propolisu
-- łyżeczkę miodu (ja miałam pod ręką miód ziołowy prosto z Kaszub)
-- kapsułkę witaminy E
-- kilka kropel oleju jojoba 
-- poręczny sloiczek (Często zosatja cnam po innych kosmetykach, peeling najlepiej robić na bierząco małymi porcjami)




Wykonanie

Orzechy i propolis mielimy krótko w młynku. Porcję miodu umieszczamy w  słoiczku, dodajemy kilka kropli jojoba według uznania, wyciskamy kapsułkę z witaminą E i dosypujemy zmielone orzechy i propolis wedle uznania.

Smarujemy usteczka delikatnie masując. Miód z kontakcie z ciepła skóra ust nabiera nieco rzadszej konsystencji. Maseczkę zostawiamy na ustach tak długo jak to możliwe. Ja wytrzymuje może z 10 min i zlizuję maseczkę. Jest Pyszna !

I voila! :)

Prawda, że proste ?

Wierzcie mi że wasze usta będą bardzo wdzięczne za taki codzienny rytuał. 





Stosujecie maseczki na bazie miodu w pielęgnacji ust?



http://red-head-rules.blogspot.com/2014/06/projekt-30-postow-w-30-dni.html
Projekt 30 postów w 30 dni - dzisiaj pierwszy post :)
Zajrzyjcie, poczytajcie, dołączcie :)

Ad sense

Blogi kosmetyczne

Blogger news

Follow Us

...

...